HARRY’S POV:
Trzymałem mocno
kierownice, patrząc na drogę. Piosenka Bastille -Pompeii rozbrzmiewała w aucie
, London po cichu pod nosem nuciła kolejne słowa.
‘And
if you close your eyes, does it almost feel like nothing changed at all…’ Pamiętam noc podczas której myślałem, że nic się
nie zmieni kiedy stane się Marcelem. A jednak siedzę teraz w aucie obok ważnej
dla mnie dziewczyny i wiozę nas na naszą pierwszą, prawdziwą randkę. Było coś
około 8 rano i naprawdę byłem zmęczony po koncercie poprzedniej nocy, mimo, że
spałem trochę podczas lotu.
Najpierw, planowałem
zabrać London to mojego domu w Cheshire, jednak potem stwierdziłem, że byłoby to zbyt
duże ryzyko, poza tym nie jestem pewien czy jestem gotowy na tak poważny krok.
Dlatego właśnie wybrałem na miejsce naszej randki starą piekarnię. Możemy kupić
parę babeczek i poszukać jakiegoś przytulnego miejsca na łące, gdzie jako
dziecko uwielbiałem spędzać czas.
-Gdzie jedziemy?- spytała
London, patrząc na mnie ponaglająco.
-Nie mogę Ci powiedzieć.-
odpowiedziałem uśmiechając się złośliwie
-No dalej, Marcel powiedz
mi.-błagała, jednak pozostałem nie przekonany, chciałem zrobić jej
niespodziankę i nie mogłem nic jej powiedzieć… jeszcze.
-Nie, moje usta pozostaną
zamknięte kochanie.- położyłem dłoń na jej kolanie i momentalnie poczułem jak
sztywnieje. Zacząłem ponownie kręcić kółeczka na jej nodze aby się uspokoiła.
-O-okay.- powiedziała i
zaskakując mnie całkowicie położyła swoja dłoń na mojej.
**
Po godzinnej podróży,
nareszcie byliśmy w Holmes Chapel, zaparkowałem mojego Range Rovera naprzeciwko
drzwi do piekarni. Miejsce, które na zawsze opuściłem kilka lat temu. Spokojne,
jednak kiedy jesteś dzieckiem, pełne przygód.
Wysiadłem z auta i
podbiegłem do drzwi London, żeby pomóc jej wysiąść. Kidy nasze ręce się
ponownie zetknęły poczułem jak przyjemne uczucie budzi się wewnątrz mnie i
wędruje w kierunku żołądka. Jej oczy zaczęły skanować miejsce, nie omijając
żadnego drzewa czy krzewu. Uśmiechnęła się szeroko kiedy zobaczyła piekarnię i
ruszyła za mną w jej stronę.
-Marcel?... Jesteś
Directioner?- uśmiechnęła się, a ja zamarłem słysząc ostatnie słowo.
Cholera, co zrobiłem źle? Czy to jest zbyt
oczywiste, że przywiozłem ją do piekarni? No nie!
-Um, d-dlaczego?-
zapytałem niepewnie
-Nie wiem… po prostu
Eleanor nazwała Cię Harry, a jeden z nich też ma tak na imię, prawda? Dodatkowo
zabrałeś mnie do piekarni w której on pracował. Nie wiem o tym zespole dużo,
jednak coś tam kojarzę.- wytłumaczyła
-T-ty ich nie lubisz?
-Lubie, ale nie jestem typem
fanki, która wariuje na ich punkcie. To do mnie nie pasuje, nie jestem taka.
Ale to nic złego jeśli ich lubisz.- zachichotała popychając mnie do wejścia.
Moje serce podskoczyło.
Nawet nie wiem czy to przez ulgę czy może jednak przez strach i ostrożność.
London wie więcej niż myślałem, że wie. Na szczęście Barbara mnie nie
rozpoznała w Marcelu, mimo to byłem przerażony, znowu.
-Jaką chcesz babeczkę?-
przełamałem się w końcu i zapytałem, pokazując jej jednocześnie ogromny wybór
pomiędzy kolorami, smakami i wyglądem ciastek.
-Uhm…- jej oczy krążyły
od jednych do drugich słodkości, nie mogąc się zdecydować. –Więc, chciałabym tą
z chrupiącym kremem na wierzchu i kruszoną czekoladą.
Wyszczerzyłem zęby,
przypominając sobie, że to także ulubiona babeczka mojej siostry. Tak bardzo za
nią tęsknie i z moją mamą. Niestety nie mogłem ich odwiedzić. Nie dzisiaj, nie
w tym momencie.
Kilka minut później,
pokazała się Barbara i mimo, że miałem ochotę mocno ją wyściskać, nie mogłem.
Nie miała pojęcia kim naprawdę jestem… Właściwie, niedawno odwiedziłem ją z
ekipą kiedy kręciliśmy materiał do filmu ‘This is us’, który miał się niedługo
ukazać w kinach. Nigdy nie zapomnę tego błysku w jej oczach, kiedy mnie
zobaczyła ponownie.
-Cześć. Poproszę jedną z
kruszoną czekoladą na wierzchu i jedną z kremem waniliowym.-próbowałem mówić
inaczej niż mówię będąc Harrym, zmieniłem ton głosu i mówiłem wolniej niż
zazwyczaj.
**
Kiedy wyszliśmy z
cukierni, London zatrzymała się po kilku krokach a ja obróciłem się w jej stronę.
Patrzyła na mnie skanując od góry do dołu, marszcząc zabawnie brwi. Wzruszyłem
ramionami.
-No co?
-Więc, ty naprawdę
przejechałeś tak długą drogę tylko po to, żeby pójść na babeczki?- zachichotała
cicho
-Nie, po prostu mamy dziś
ładny, słoneczny dzień, mamy też babeczki i znam tu dobre miejsce gdzie możemy
spędzić czas.
-Mało jest miłych miejsc
w Londynie?- podniosła brwi
-Nie tak pięknych jak
to.- odpowiedziałem, ponownie wzruszając ramionami
-Okay, poddaje się-
powiedziała i zaczęła się śmiać, ruszając w moją stronę.
**
-Wow, naprawdę nie
kłamałeś mówiąc jak pięknie jest tutaj.- jeszcze raz rozejrzała się wokół,
podziwiając widoki wokół nas.
Trawa była wysoka, więc
tylko kolorowe główki kwiatków wystawały nad nią. Zjedliśmy już nasze babeczki
i wypiliśmy całą twinings*, którą przyniosłem ze sobą.
-Wiem- wymamrotałem,
kładąc się na plecach i wkładając sobie ręce pod głowę. –Chodź tu.
-Skąd znasz te wszystkie
miejsca? –spytała London, jednocześnie kładąc się obok mnie.
Nie chciałem znów jej
okłamywać, dlatego w najprostszy sposób powiedziałem jej prawdę.
-Wychowywałem się tutaj.
-Naprawdę? Jej oczy
rozszerzyły się- To znaczy, że w zasadzie znasz Harrego Styles, to jest powód
przez który ich lubisz, tak?
-Tak jakby.
Twinings- to typowa brytyjska herbata, przysięgam, że jest przepyszna^^
Hi miśki ;) Łapcie
następny rozdział. Przypominam, że całe opowiadanie jest już skończone, ja sama
nie mam wpływu na wydarzenia. Jestem tylko tłumaczką.
Widzę, że niestety jeśli
was nie szantażuje nie ma komentarzy… przykro mi.
17 komentarzy = NEXT
Wspaniały, nie mogę doczekać się następnego. Coś mi się wydaje, że to już będzie ten moment, kiedy Harry powie jej prawdę. Ale może też wybrnie jakoś z tego, idk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x
Kocham, pozdrawiam i czekam na next ♥
OdpowiedzUsuńAww.. Jak słodko *.* Cudowny rozdział . Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńSłodki rozdział. Kiedy ona w końcu się dowie ??? Proszę o jak najszybsze dodanie następnego rozdziału :) już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńkiedy London sie wreszcie dowie ahh nie moge sie juz doczekac <33 M.
OdpowiedzUsuńHelouuuu xD powracam nie było mnie przez długi czas ;c przez moją nieobecność akcja się naprawdę potoczyła xd trochę szkoda że to tłumaczenie się kończy ;c już nie mogę się doczekać następnego rozdziału i oczywiście tego jak Harry wyzna London całą prawdę ;D aż mam ciarki xD
OdpowiedzUsuńTo takie słodkie ♥
OdpowiedzUsuńNie moge się doczekać aż jej prawde powie ;]
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ! ;*
OdpowiedzUsuńMatko, kocham to ff ~ Iza x
OdpowiedzUsuńprosze pisz
OdpowiedzUsuńNie poddawaj sie bo to potęgi klucz (do pisania też ;p)
OdpowiedzUsuńPisz bo zaraz jebne prosze napisz kolejny
OdpowiedzUsuńIsz posz pisz bo konik muszka to ja plisss wal nexta!!!
OdpowiedzUsuńKovham ce
Lovciam cie pisz dalej bo masz talent
OdpowiedzUsuńA aaaa jeszcze 3 kom do nexta
OdpowiedzUsuń!!!!!!!
Jebne
Pisz bo jebne !!!!!
Masz talent dziewucho moja ty pisz!!
Loooovciammm.....siebie samą
OdpowiedzUsuńNo ale dla ciebie zrobie wyjątek i też będziesz mogła pić słomke na muche
Czekam na nexta a jak nke pojewi sie w tym tygodniu to się załamoe :(
OdpowiedzUsuńProsze pisz dalej nie opuszczaj tego co kochasz bo to kest talent TWÓJ talent nie zmarnuj go i wiem że tymi "zdankami" pewnie cie uraczyłam ale nie o to chodzi tu chodzi o twój talent masz go to rób to co kochasz "pisz"
Ale nie rozumieM cie przecież poco ci aż 17 com. Abyś dodała nowy rozdział przecież ty piszesz to dla siebie nie dla innych tak samo mogą skopiować twój blog i co będziesz miała?. Nic. Właśnie
Nie interesuj sie że masz 5 albo 3 com.
to twoje opowiadanie i rób z tym co chcesz
Mój login to :
D.s11
Odpowiedz co o tym myślisz :*
Przemyśle to o czym ci napisałam i mi odpowiedz :)