poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 5

~London's POV 

Jak co dzień szłam do szkoły piechotą. Jasne, mogłam pojechać, ale nigdy nie uważałam jazdy samochodem przez 5 minut za 'ciekawą'. I dzięki temu mogłam trochę poćwiczyć. Nie byłam chuda, ale także nie gruba. Nazwałabym to zaokrąglona. Tak, kobieco zaokrąglona.
Nic interesującego nie zdarzyło się podczas weekendu. Byłam w domu ucząc się i oglądając telewizje. Czasami kontynuowałam rysowanie porteru Elvisa Presley'a. Naprawdę chciałam zmienić coś w moim życiu. Moi rodzice starali się kupić wszystko co chciałam, ale to nie wyeliminowało faktu, że nie miałam przyjaciół.
Myślałam   o Marcelu każdego dnia. Chciałam wiedzieć co robi, czy jest sam, czy nie. Byłam pewna, że mielibyśmy dużo zabawy jeśli robilibyśmy cos razem. Naprawdę nie byłam na niego zła. Wiem, że on zaprzeczył, że jesteśmy przyjaciółmi, ale to nie był powód żeby go znienawidzić.
Lubiłam Marcela. To było jakoś bardzo słodkie, że był taki nieśmiały. Ale z drugiej strony zaskoczył mnie 'zły' Marcel, który uderzył chłopaków. Byłam takim typem dziewczyny, która lubiła osoby zależne od siebie, od swojej osobowości. Wiem, że Marcel ma dobry charakter, po prostu boi się go pokazać.

~Harry's POV

Jechałem ulicą, gdy zauważyłem znajomą postać idącą chodnikiem. To była London. Nie wiedziałem co się dzieje, dopóki nie zatrzymałem się koło niej. Jechałem moim drugim, nieuszkodzonym Range Roverem.
Odwróciła do mnie głowę w szoku, ale gdy zobaczyła moja twarz uśmiechnęła się lekko.
-Cześć Marcel! -przywitała się gdy tylko odsunąłem szybę.
-Potrzebujesz podwózki? -spytałem.
Nie mogłem uwierzyć, że się jej o to zapytałem. Była wyraźnie zaskoczona.
-Byłoby świetnie! -jej uśmiech stał się szerszy.
-Wskakuj. - powiedziałem nieznacznie się uśmiechając.
Wsiadła do środka i pojechaliśmy.
****
-Jaka jest twoja pierwsza lekcja? -spytała gdy szliśmy przez hol.
-Fizyka. -odpowiedziałem. -A twoja?
-Tak samo. -wymamrotała. -Nienawidzę fizyki, nie rozumiem jej.
-Mogę ci z tym pomóc! -te słowa opuściły moje usta zanim zdążyłem się nad nimi zastanowić. Rozszerzyłem oczy.
-Dzięki, byłoby super!
Wymusiłem uśmiech na moich ustach.
-Co myślisz o tym weekendzie? -spytała.
-Brzmi świetnie! -brzmi źle!
Mam nadzieję, że nie będziemy mieli żadnych wywiadów albo koncertów.
-W porządku, u ciebie?
Pokiwałem głową.
Przynajmniej miałem 5 dni na na zrozumienie, co oznaczają moje myśli o London. Nie wiedziałem dokładnie co ona chce ze mną robić, właściwie powinienem powiedzieć co chce robić z Marcelem.
Byłem kompletnie inna osobą. Zawsze myślałem, że mam dwie różne osobowości teraz...
... Ale ja naprawdę zauważyłem, że ona zmienia wnętrze Harry'ego.

***********************
Cześć! przepraszam, że tak późno, ale oczywiście dziś 2 września i rozpoczęcie roku szkolnego! Więc dopiero teraz skończyłam tłumaczyć rozdział... ;) Jak Wam się podoba???
A jak tam szkoła?? Klasa, szkoła?? U mnie może być póki co xD zobaczymy później..
Następny będzie nie wiem kiedy.. może piątek/czwartek. Zobaczymy jak będzie z czasem ;)
Dziękuję za wszystkie wejścia i komentarze! Kocham Was!!!! <3

9 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza i powiem tylko tyle: ZA KRÓTKIE!!

    Fajne, ale ZA KRÓTKIE! to są takie wzmianki, a nie prawdziwe rozdziały, ja mam takie wrażenie... chciałabym mieć czas się wciągnąć, a zanim zacznę czytać to rozdział się kończy #fuck :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, wiem o co Ci chodzi. Myślałam kiedyś o łączeniu po dwa, ale stwierdziłam, że nie ma sensu, bo autorka jest dopiero przy 15(?) i za szybko bym ja dogoniła...

      Usuń
  2. Świetny rozdział! :) London zmienia wnętrze Harry'ego *u* Słodko :) xx
    @HiMyHarry

    OdpowiedzUsuń
  3. To jedno z moich ulubionych tłumaczeń.
    Kocham je całym serduszkiem i z niecierpliwością czekam na kolejny, oby dłuższy, rozdział <3
    Pozdrawiam i całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hazzuś się zmienia, serduszko się odzywa *___*
    Czuję, że to będzie takie zajebiste *___*

    OdpowiedzUsuń
  5. super... czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Nim zdążyłam się głębiej nad tym zastanowić, tuż przed moim nosem zatrzymał się czarny samochód, z którego wysiadła jakaś kobieta. Było ciemno, więc nie widziałam jej zbyt dokładnie. Bez słowa rzuciła w kierunku Louisa kluczyki od auta, które złapał w locie tuż przed swoim nosem.

    - Dzięki, Lottie. – powiedział do kobiety, która odpowiedziała jedynie uśmiechem i weszła do środka – Chodź, odwiozę cię do domu. – rzucił z kolei w moim kierunku, a jego głos zabrzmiał wyjątkowo miękko.
    - Ale… Ja nie mam domu… - wybąkałam totalnie bez sensu jak mazgające się dziecko.
    - To gdziekolwiek. Nie będziesz tu tak siedzieć.

    http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. cudo.. kiedy nastepny..?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawą postacią jest Harry :D I love it <3

    OdpowiedzUsuń