Harry’s POV:
Położyłem palec na ustach, kierując ten gest do Louis’a.
Jeśli tylko powiedziałby coś złego, wszystko mogłoby się
wydać. Louis zmarszczył brwi, zdziwiony. Moje usta uformowały się w imię osoby
której nie spodziewałem się dzisiejszego wieczora: London. Dlaczego ona jest teraz pod moimi drzwiami?
‘Shh Louis, bądź cicho i spróbuj zabrać El od tych
piekielnych drzwi.’ Wyszeptałem najciszej jak mogłem.
Louis skinął w odpowiedzi i wyjął telefon. Sam nie mógł
podejść do drzwi… London mogłaby go rozpoznać. Na szczęście, nie wiele ludzi
wie o Eleanor, więc miałem jeszcze szanse wszystko odkręcić. Mam nadzieje.
Kiedy Louis próbował dodzwonić się do El, wszedłem po
schodach na piętro, żeby poszukać rzeczy Marcela. Znalazłem kujońskie okulary,
mój brązowy sweter i jedne z tych szerokich spodni, chodziłem po sypialni w tą
i z powrotem próbując założyć je tak szybko jak było to możliwe. W między
czasie, spojrzałem przez okno… London wciąż rozmawiała z El. Naprawdę miałem
nadzieję że Louis szybko się do niej dodzwoni, jeśli nie… Nawet nie chce myśleć
co mogłoby się stać.
London’s POV:
Kim jest Harry?
Cały czas zastanawiałam się, co Eleanor miała na myśli. Co
robiła u Marcela? Może jest jego
dziewczyną? Albo kuzynką? Miałam nadzieje, że była tą drugą. Nerwowo
przygryzałam policzki od środka, dopóki nie zaczęły boleć. Mam na myśli, Eleanor
ma wszystko o co dziewczyna mogłaby prosić : długie nogi, śliczny uśmiech i
piękną twarz. Nie wspominając o jej wyczuciu stylu. Podobały mi się ubrania, które
miała na sobie, a zwłaszcza jej czarne wycięte buty. Mimo jej słodkiego
wyglądu, czułam się trochę dziwnie.
Dlaczego mówi o takich
rzeczach?
Może po prostu chce
się mnie pozbyć?
Może chce Marcela tylko
dla siebie?
Z jakichś powodów, nie mogłam w to uwierzyć… Marcel nie
mówił mi dużo o sobie. Wiem, że ma brata, jego rodzice mają pieniądze i jest on
typowym kujonem. Może to właśnie był powód przez który nie wierzyłam, że ona
mogłaby być jego dziewczyną.
‘Przepraszam’ wymamrotała lekko zirytowana, kiedy poczuła
wibrujący telefon w jej kieszeni. ‘Lou? Dlaczego do mnie dzwonisz?’ jej głos
brzmiał na zdziwiony.
Jej oczy spotkały moje, zanim je odwróciła. Przygryzłam
policzki od środka i nerwowo sięgnęłam palcami do guzików przy mojej kurtce.
Nastrój Eleanor zmienił się na oszołomiony.
‘Okay’ wyszeptała jakby w transie
Po tym jak niezgrabnie włożyła swój telefon do kieszeni
jeansów, odwróciła się, skupiając się na mnie. Nie mogłam zignorować jej
zdenerwowania. Czy to Marcel dzwonił?
London, przecież ona powiedziała ‘Lou’ … ale może to było tylko roztargnienie?
‘Naprawdę, bardzo mi przykro London, Marcel nie wrócił
jeszcze do domu a ‘Harry’ to tylko przezwisko, którym nazywamy go…’ powiedziała
‘…czasami’ dodała ostatecznie.
Fakty nie pasowały do siebie. Kto dzwonił? Dlaczego Eleanor jest taka zakłopotana? Dlaczego Marcela
jeszcze nie ma? Co gorsza, dlaczego Eleanor jest w domu? Próbowałam,
przekonać się w myślach, że pewnie należy do rodziny, ale przez to czułam się
jeszcze gorzej. Czułam jak moje serce roztrzaskuje się na tysiące kawałeczków.
Eleanor przestąpiła z nogi na nogę, próbując uniknąć
patrzenia na mnie podczas rozmowy. Ostatecznie, gwałtownie się cofnęła, patrząc
na mnie ostatni raz.
‘Przepraszam London. Powiem mu, że tu byłaś, dobranoc.’
Powiedziała zanim zniknęła za drzwiami.
‘Powiem mu, że tu
byłaś…’
Tak, znów poczułam jak delikatne jest moje serce. Dlaczego w
ogóle przejmuje się, najprawdopodobniej dziewczyną Marcela? Bo jest bardzo
ładna i atrakcyjna? Bo w przeciwieństwie
do mnie, ma cholernie zgrabne ciało? Czy dlatego, że jestem zawiedziona, że nic
mi o niej nie powiedział? Puściłam przygryzaną skórę wewnątrz moich policzków i
udałam się w stronę domu. Może jestem
troszeczkę zazdrosna? Spytałam sama
siebie, zastanawiając się. Nie, London,
to twój najlepszy przyjaciel, nie więcej, nie mniej.
Mimo wszystko, nie mogłam nie odwrócić się ostatni raz do
tyłu i nie spojrzeć ponownie w kierunku domu… Wszystkie światła były zgaszone.
Przynajmniej z przodu, tak, że nie mogłeś zobaczyć salonu. Jednak nagle światła
w jego sypialni zapaliły się. Nie musisz
na to patrzeć London, odwróć się. Pomyślałam. Nie byłam gotowa, żeby
zobaczyć to co będzie się tam działo. Eleanor kłamała… Kto inny zapaliłby
światło w jego sypialni o tej porze. Jeszcze jej nie rozgryzłam, ale kiedy w
oknie pojawiła się sylwetka, wiedziałam, że to był Marcel, który patrzy przez
okno. Jego wyżelowane zaczesane do tyłu włosy, wielkie okulary i jego świetna
postura, zdradzały go. Nie mogłam się pomylić. Całkowicie mnie okłamał, nie
powinnam była pozwalać sobie na mówienie mu prawdy… W tym momencie zdałam sobie
sprawę, że nęka mnie zazdrość. Głęboko, wewnątrz mnie.
Moje usta zaczęły drżeć, a mój oddech nieprzyjemnie
przyśpieszył. Chce odejść, nie, nie mogę zrobić tego sobie samej. To byłaby
tortura. Odwróć wzrok! Najważniejsza
osoba w moim życiu mnie okłamała, oszukała i zdradziła. Nigdy nie będę dla
niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką, ale wiem co do niego czuje. To
uczucie jest wewnątrz mnie… Uczucie którego nie czułam do żadnego innego
chłopaka… To uczucie to miłość.
A teraz on i Eleanor zniszczyli wszystko… razem skacząc po
moim rozdartym sercu, które opadło na podłogę, pokryte łzami i krwią.
Pierwsze łzy zaczęły toczyć się po moich policzkach.
Pomyliłam się co do niego… i chciałam uciec tak szybko jak to możliwe… wtulić
się w moje łóżko, ciasno przycisnąć do siebie poduszkę i płakać nad moim
złamanym sercem.
Chciałam ronić łzy, na które ten kłamliwy chłopak nie
zasługiwał tak jak i jego dziewczyna.
Nigdy.
Hi :) Ten rozdział jest krótki, jednak następny wręcz przeciwnie, co mam nadzieje was ucieszy. Jestem nową tłumaczką i mam na imie Anne. Myśle, że rozdziały będą się pojawiały co tydzień, może wcześniej. Jeśli macie jakieś pytania, śmiało ;) Jeśli pojawią się jakieś błędy w tłumaczeniu z góry przepraszam. xoxo
Jeśli to nie problem, to kiedy przeczytacie napiszcie chociaż kropke w komentarzu, chciałabym wiedzieć ile osób czyta to tłumaczenie :)
Jeśli to nie problem, to kiedy przeczytacie napiszcie chociaż kropke w komentarzu, chciałabym wiedzieć ile osób czyta to tłumaczenie :)
next
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhej skarbie. Rozdział przetłumaczony perfekcyjnie aleeee błagam cię jeżeli tłumaczysz dialog to dawaj go od myślników ponieważ wtedy lepeij sie to czyta. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz :) w następnym będą myślniki obiecuje xoxo
UsuńWow *.*
OdpowiedzUsuńkiedy nex + zajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńprawdopodobnie w weekend, jest zdecydowanie jednym z najdłuższych rozdziałów ;) + ciesz sie, że Ci sie podoba xoxo
UsuńTak długo nie było rozdziału, że przeczytałam już wszystkie po angielsku:D Ale mimo to cieszę się, że ktoś dokończy tutaj to opowiadanie, z pewnością po polsku też przeczytam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja ;) ciesze sie, że będziesz czytać xoxo
Usuńasdfghjklkhgfdsasdfghjkjhgfdsadfghjkjhgfd Boże... nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńUuuu wróciło to opowiadanie!bardzo sie ciesze bo długo go nie było!:) no wienc mam nadzieje ze Harry sie w niej zakochał! Hahaha ta scena z ta erekcji była swietna!! Hahah genialna poprostu najlepsza z całego bloga hahaha! Jej czemu ona ja oklamala nie mogla go zawołać poprostu? :(( mam nadzieje ze ej to wytłumaczy! Czekam na nn! + . Haha :)
OdpowiedzUsuń